wtorek, 23 lutego 2016

Apent | luty

Śpijcie z tą sama osobą przez tysiące nocy, a pewne seksualne fosforescencje zetrą się pod dotknięciem znajomych palców.
Vikersund, Walentynki 2015
- Spokojnie Fannis, nie napalaj się tak od razu. Jak dzisiaj się nie udało, to na pewno jutro będzie lepiej.
Wbrew pozorom oni wcale nie rozmawiają o dziewczynach. Tylko o rekordzie. I to nie byle jakim, bo rekordzie świata, na który Anders ma chętkę od pewnego czasu.
Chociaż w sumie ja też w pewnym sensie mógłbym wziąć sobie tą radę do serca.
Nie napalaj się tak od razu.
Bo właśnie tu leży mój błąd. Ledwo na jakąś spojrzę i bum! – już jestem w niej po uszy zakochany. Tak przynajmniej było do pewnego czasu; teraz jestem o wiele ostrożniejszy.
W tajemnicy przed Alexem wybraliśmy się do klubu. Nie było picia ani tańca – po prostu siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Było bardzo spokojnie i legitnie – cóż, do czasu.
- No napiłby się tego piwska – mruknął zniecierpliwiony Tom.
- Robisz to na własną odpowiedzialność, ziom. My cię do trenera nie wsypiemy, tylko ty nie daj się złapać. – Rune poklepał go po ramieniu.
- Danny – spojrzał na mnie – skoczysz?
Ciekawe czy ta gra słów była zamierzona.
Nie, lepiej nie podejrzewać go o takie rzeczy.
- Sorry, ale mi się nie chce. Poza tym, to dla mnie nie dla ciebie.
- Nie bądź pizda, tylko idź.
Wstając, wystawiłem mu środkowy palec. Niech wie, co o nim myślę.
- Spoko dupcia tam siedzi. Zagadaj.
- Może poruchasz.
Tym miłym akcentem zostałem wygoniony z naszego stolika.
Podszedłem do baru i krzyknąłem do barmana:
- Jedno piwo poproszę!
- Małe czy duże?
Małe, bo ja stawiam.
Żartuję, Hilde dziadować nie będę
- Duże!
Odwróciłem się w stronę chłopaków, żeby zobaczyć czy nie zrobili mi żartu i nie spieprzyli.
Nie żeby kiedykolwiek mi już tak zrobili.
Kiedy już spojrzałem w ich kierunku, ujrzałem dławiącego się śmiechem Fannemela, Rune rzucającego kulką stworzoną z chusteczki prosto w biust cycatej kelnerki, Stjernena obserwującego to z zapartym tchem oraz Toma, który jako jedyny zwrócił na mnie uwagę i uśmiechał się do mnie z uniesionymi kciukami.
Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, więc tylko zmarszczyłem brwi, na co on zareagował plaśnięciem się w czoło.
Od razu zwrócił tym uwagę reszty.
Zniecierpliwiony pokazał mi palcem mi coś niedaleko mnie. A raczej kogoś.
Spojrzałem w tamtym kierunku i oooooooch.
NO SIEMA.
Tym razem to ja pokazałem im okejkę i postanowiłem udać się w kierunku miłej pani. Moi przyjaciele jak zwykle nie zawiedli i dopingowali mnie różnymi śmiesznymi okrzykami.
Od Daniel tygrysie!, po to twoja noc, dzieciaku!.
Taktycznie usiadłem trzy krzesełka dalej od dziewczyny. Co jakiś czas delikatnie zerkałem w jej stronę; mój wzrok przemieszczał się z góry na dół. Najpierw obczajałem jej śliczną, dziewczęcą buzię, potem, mimowolnie przysięgam!, zerkałem na jej fajne, małe piersi, a na deser cieszyłem wzrok jej zgrabnymi kopytkami.
Dziewczyna miodzio, już mogę pakować ją do samochodu i wieźć do rodziców, żeby ją poznali.
Jednym susem przeskoczyłem z jednego miejsca na drugie, co ona chyba zauważyła, bo spojrzała w moją stronę i uśmiechnęła się.
Między nami zostało wolne miejsce.
- Twoje piwo – barman postawił kufel niedaleko mnie.
- Teraz już moje! – Hilde wcisnął swoje anorektyczne ciało w pustą przestrzeń między mną a blondynką, co ona skomentowała śmiechem.
Odchodząc, mój przyjaciel puścił mi oczko.
- Mogę tutaj usiąść? – wskazałem na miejsce pośród nas.
- Jasne, śmiało.
Kiedy już zająłem krzesełko, podałem jej rękę i przedstawiłem się:
- Tak w ogóle to jestem Daniel.
Ujęła ją z uśmiechem.
- Miło mi cię poznać, Daniel. Mam na imię… - oburzony głos Toma nie dał jej dokończyć.
- Dlaczego w moim piwie jest sok?!
Knajpiarz wzruszył ramionami.
- Ups – skomentował krótko i zajął się innymi klientami.
- Phi. – Obrócił się na pięcie i na odchodne jeszcze rzucił: - Właśnie straciliście klienta!
Odchrząknąłem.
- Nie znam go, naprawdę.
Oparła swoją głowę na dłoni.
- Chcesz się stąd wyrwać?                
Poprawiłem włosy.
- Gdzie?
Przysunęła się bliżej.
- Do ciebie?
- Nie jestem stąd – widząc, jak wzdycha, dodałem: - Ale możemy iść do ciebie!
Pokręciła głową.
- Nie, kochanie. To ja przychodzę do mężczyzn, nie odwrotnie.
Okay, to brzmi dziwnie.
- Ewentualnie możemy zwiedzić też tamto miejsce – wskazała palcem koedukacyjną toaletę.
Och, ale te moje jeansy ciasne.
Przydałoby się je ściągnąć.
Męska decyzja Tande: idziesz z nią czy nie?
Odpowiedź jest tylko jedna:
YOLO.
Zadowolony podałem jej rękę.
- Prowadź.
Oblizała usta i ujęła moją dłoń.
- Nie pożałujesz.
Zdecydowanie prowadziła mnie do miejsca naszej małej schadzki.
Rzuciłem usatysfakcjonowane spojrzenie chłopakom. Cóż, przynajmniej chciałem to zrobić, jednak widząc ich miny jedyne co można było wyczytać z mojej twarzy to zdziwienie. Bo jak inaczej mogłem zareagować na widok udającego wymioty Andersa, machającego włosami i pieszczącego swoje wyimaginowane piersi Kennetha czy kręcącego głową z przerażoną miną Toma?
Taaaak, ja też ich kompletnie nie rozumiem.
Ledwo wskoczyliśmy do ciasnego pomieszczenia, zdążyłem już poczuć jej chłodne dłonie pod moją koszulką. Złapałem ją za włosy i przyciągnąłem do siebie. Automatycznie wpiłem się w jej usta, co ona przyjęła zadowolonym mruknięciem.
Sięgnęła ręką do mojego paska.
- Cholera – zakląłem.
Uniosła brwi.
- Coś nie tak?
- Nie zabrałem ze sobą gumek.
Prychnęła.
- Olisin voinut arvata.
Nie zrozumiałem.
- Coś mówiłaś?
- Nie mistrzu, odpręż się.
O Jezu, ona naprawdę zamierza…
- Jeśli nie chcesz, to nie musisz, ja… - próbowałem wyplątać się z tamtej sytuacji.
Z irytacją zapięła mój rozporek.
- Decydujesz się czy może jednak nie, księciu? Jest młoda noc, jeszcze zdążę złapać kilku zdecydowanych chłopców.
Złapać? Dziewczyno, z iloma ty chcesz dzisiaj, no… to robić?!
- Uważam, że dziewczynie nie wypada tak postępować.
Poprawiła swoją sukienkę.
- Żadna praca nie hańbi.
I wyszła.
Tak po prostu.
Czyli, że ona jest dziw panią do towarzystwa.
Odetchnąłem z ulgą, że mimo wszystko nie zgodziłem się na jej usługi. Dopiero teraz dotarło do mnie, że nie zabrałem portfela ze stolika.

 ~*~*~*~
Witam ponownie!
W sumie, nie planowałam aż takiej długiej przerwy między rozdziałami(?), miesiącami(?), ale cóż, tak wyszło:D
Bardzo ucieszyłam się na taką dużą ilość komentarzy pod ostatnim postem; widziałam kilka znajomych mi już osóbek, ale też zawitało grono nowych czytelniczek co jest mega fajne:D
Jakby co - zapraszam także do Wandzi:D
buziaki:D

11 komentarzy:

  1. płaczę, kocham myślenie samców XD czytam to, siedząc obok mojej mamy i dławię się ze śmiechu, a ma kochana rodzicielka patrzy się na mnie jak na debilkę XDDD
    o kurw*ć, Dani, ale słabo żeś trafił! ale na całe szczęście.. no wiesz, nie udało się jej.
    ale... szkoda portfela, ups
    czekam na kolejną panienkę! *jakkolwiek to brzmi*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Świetne poczucie humoru :D Z tych wszystkich opowiadań jeszcze nigdy nie czytałam takiego czegoś xD
    Daniel ma pecha..ciekawe na kogo trafi kolejnym razem **
    Czekam na następny i weny !

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, o matko! Tak długo czekałam na ten rozdział i to z takim zniecierpliwieniem! XD Codziennie po parenaście razy sprawdzałam czy coś się nie pojawiło. I teraz tak mi się mordka ucieszyła jak zobaczyłam, że w końcu jest!
    No biedny ten Danny. Tak bardzo chce w końcu jakąś laskę wyrwać i trafia cały czas na 'nieodpowiednie', że tak to określę. A że jeszcze 10 miesięcy... ach... No troche to norweskie serduszko poturbowane będzie, nacierpi się chopok, nacierpi. No ale na koniec spotka tą jedyną.
    Nie muszę już chyba mowić, że świetnie, bo to oczywiste. Juz nie mogę doczekać się następnej części i aż nie jestem w stanie pomysleć co wymyślisz przy następnym miesiącu. Miejsce akcji: Planica? Czy moze jednak cos innego. Jezuśku chce juz trójkę!
    Pozdrawiam cieplutko! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Juhu! Wreszcie jest nowość! I to nie byle jaka :D Wiesz o tym doskonale, że masz dar do pisania <3 Już z niecierpliwością czekam na kolejny i oby był szybciej niż ten :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czołem! :D
    Ja czekałam i czekałam... I w końcu się doczekałam! Nareszcie, kobieto! xD
    Cóż, powiem ci szczerze, że rozdział jak zawsze świetny, z humorem. Super fragmenty, leżę i płaczę xDD Musiałam się przed wybuchem śmiechu, bo przecież siedzący ze mną siostra i tata by mnie za idiotkę wzięli xd
    Tak czy inaczej, czekam niecierpliwie na nowy rozdział! I zapraszam również do siebie, gdzie u Marianny pojawił się dzisiaj nowy rozdział ;)
    Pozdrawiam cieplutko,
    DarkSide ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marleno, gdzie nowy? Czekam! Kiedy będzie? 😊 😂

      Usuń
  6. W końcu się przekonałam! Nie przepadam za Tande, ale tu jest opisany tak jakoś przystępnie? W każdym razie wspaniały pomysł z tymi miesiącami! Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. No to Daniel nie trafil za dobrze, ale rozpierdzielasz mnie jego rozmowami wewnętrznymi.
    Zwłaszcza :
    "Męska decyzja Tande:, idziesz z nią czy nie?
    Odpowiedź jest tylko jedna:
    YOLO"
    Czekam z niecierpliwością na następny no ten blog strasznie przypadł mi do gustu :D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, mistrzostwo! Wysyłam tysiące kciuków w górę!
    Daniel i jego rozkminy... Piękne <3 No co tu dużo mówić, jest cudownie. Cieszę się, że tutaj trafiłam ^^
    Pozdrawiam i weny życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć! Postanowiłam nominować cię do Liebster Blog Award. Tak wiem ty nominowałaś mnie, ale z innego bloga i się zastanawiałam czy ja nie mogę nominować tego. Jeśli tak to szczegóły tutaj: http://oczy-na-milosc.blogspot.com/2016/02/liebster-blog-award_29.html?m=1
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. 40 yr old Mechanical Systems Engineer Courtnay Becerra, hailing from Drumheller enjoys watching movies like "Corrina, Corrina" and Soapmaking. Took a trip to Abbey Church of Saint-Savin sur Gartempe and drives a Oldsmobile F-88. sprawdz

    OdpowiedzUsuń